wtorek, 1 stycznia 2019

Wariactwo samotnego związku - Szort

Nienawidziła siebie. Za rozpacz i słabość. Za nieludzkie pragnienie bycia zawsze przy nim. Pożądanie jego ciepła i tęsknotę za niskim, kojącym duszę głosem. I dotykiem, rozgrzewającym ciało.

Mieszkanie wypełniał zapach ciasta marchewkowego. Imbirowy z nutką pomarańczy i korzennych przypraw. Rozchodził się powoli wraz z ciepłem bijącym od nagrzanego piekarnika.
Uspokajał ją.
W pustce, która ją otaczała, dawał nikłe poczucie domu i ciepła. Tak trudnych do osiągnięcia podczas samotnych wieczorów.

Siedziała na niewielkiej kanapie ustawionej w rogu, która miała być namiastką salonu. Zawinięta w puchowy koc, ściskała w dłoni kubek parującego naparu z pokrzywy. Był cierpki, a jego smak przypominał bagnistą łąkę po deszczu.

Czuła się samotna i opuszczona. Coś dusiło ją w środku. Kawalerka, kupiona przez państwa Uchiha dla najmłodszego syna, miała być ich małym azylem. Ostatecznie stała się jej zaklętą wieżą.

Kochała Sasuke. Kochała go szaleńczą, bezkresną, szczeniacką miłością jednocześnie darząc uczuciem głębokim i dojrzałym. Powodującym ścisk serca i rozkład mózgu. A jednak za każdym razem, gdy czekała w pustym mieszkaniu, coś powoli w niej umierało.

Bez niego wszystko było martwe i nieprzyjemne. Puste pomieszczenia przerażały swoim chłodem i obojętnością. Nocami wprawiały ją w nieprzyjemną drętwotę myśli i paraliż duszy. Zapalone wszędzie lampy dawały tylko odrobinę ukojenia, którą mieszała z otumanieniem pogrążenia w serialu lub książce.  Czekała.

Zerknęła na telefon leżący na niskim stoliku. Brak powiadomień był dla niej oczywisty, a jednak bolał. Jak zawsze.
Westchnęła. Odkładając komórkę włączyła serial, który ładowała dłuższą chwilę. Z całej siły starała się skupić na niezobowiązującej fabule jednak sztywne dialogi i przewidywalne zachowania bohaterów znacznie jej to utrudniały.

Praca, znajomi. Zawsze coś było ważniejsze od niej i ich wspólnego czasu. Wypadów do kina czy na zakupy. Spontanicznych spacerów i wieczorów filmowych, których kiedyś było pełno.  

Nienawidziła go. Za wszystkie nieobecności i niespełnione obietnice poprawy. Za niezliczoną ilość przeprosin i jeszcze większą obojętnych wspomnień. Pełnych niezrozumienia awantur. Zagubionych, bezuczuciowych spojrzeń.

Nienawidziła siebie. Za rozpacz i słabość. Za nieludzkie pragnienie bycia zawsze przy nim. Pożądanie jego ciepła i tęsknotę za niskim, kojącym duszę głosem. I dotykiem, rozgrzewającym ciało.

Drżała chociaż w całym pomieszczeniu było przyjemnie ciepło. Chciała łkać i rwać włosy z głowy. Rozdrapywać skórę do krwi w poszukiwaniu ukojenia.
Brzydziła się siebie i swojej obsesji. Irracjonalnej zazdrości.

Wcisnęła się w szczelinę między poduszkami próbując odpłynąć. Zamknęła oczy, mimo że napawało ją to niepewnością i strachem. Wahaniem, co zrobi, jeżeli obudzi się sama.
***

Było koło trzeciej w nocy, gdy stanął na wycieraczce przed mieszkaniem. Dziurka od klucza uskakiwała przed jego dłonią, chociaż sądził, że zimne, jesienne powietrze nieco go otrzeźwiło.
Ciężkim krokiem przeszedł przez korytarz i wszedł do łazienki, nie zwracając uwagi na zapalone wszędzie światła.

Kiedy brał ciepły prysznic, a jego mięśnie się rozluźniały, czuł wokół siebie zapach owocowego szamponu Sakury. Był słodki, delikatny i przyjemnie znajomy.

Idąc do pokoju zostawiał za sobą mokre ślady na podłodze. Wycierał niedokładnie tors i część włosów, po czym rzucił ręcznik na oparcie kanapy.

Sakura spała na niej spokojnie. Zupełnie nie zauważywszy jego powrotu. Jej drobne usta były lekko rozchylone, a dłonie usilnie zaciskały się na komórce.

Zaśmiał się pod nosem i nachylił nad nią. Mokre włosy połaskotały jej czoło. Wargami składał na jej ustach drobne pocałunki.

Wiedział, że będzie na niego zła za późny powrót. Był pewien, że zobaczy jej naburmuszoną, uroczą minę przy śniadaniu, gdy będzie zadzierać drobny nos unosząc się zwycięsko nad jego kacem.

Jej złość była czasem męcząca. Zazdrość niepotrzebna. A jednak kochał ją właśnie za tak drobne, nie do końca normalne zachowania.
***

Dotyk jego zimnych, mokrych dłoni drażnił nieprzyjemnie jej talię. Zmrużyła oczy mrucząc pod nosem przekleństwa w jego stronę.
Dała się podnieść i na oślep poprowadzić do wspólnego łóżka, gdzie zapadła się w miękką pierzynę.

Po chwili poczuła jego ciepłe ciało obok swojego i uśmiechnęła się nieznacznie.

– Nienawidzę cię Uchiha – szepnęła wtulając się w jego tors i zanurzając twarz w jego szyi.
– Kochasz mnie Haruno – odpowiedział jej, zacieśniając chwyt wokół jej tali.

Zaśmiała się krótko, wdychając znajomy zapach żelu pod prysznic znanej marki. Westchnęła z ulgą.

Znowu wszystko było idealnie.

______________________________________________________

Wjeżdżamy w nowy rok z impetem i pompą!
Trochę nostalgicznie, trochę smutno z wisienką nadziei na tym szarym torcie.
Wierzcie lub nie, ale dla mnie opublikowanie dwóch szortów w ciągu dwóch dni to dużo ;D Dlatego jestem jak chomik na haju.
~~Ciekawe czy jaki początek taka całość?


6 komentarzy:

  1. Dla mnie jak najbardziej spoko, że jesteś chomikiem na haju xD
    Wincyj, wincyj! :D
    A partówka bardzo fajna. Sporo w niej emocji zawarłaś. I mimo wszystko, widać w niej uczucia Sasuke, chociaż z perspektywy Sakury mogło się wydawać, że on ich zbytnio do niej nie ma.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Cieszę się, że przypadło ci do gustu :D

      Usuń
  2. Teraz dopiero odkryłam Twojego bloga. W sumie to dobrze, będę co miała teraz czytać, a jestem głodna Sasusaku po ostatnim odcinku Boruto :)
    Wg mnie dwa szorty w ciągu dwóch dni to całkiem sporo!

    Podobał mi się ten szort, jak sama nazwa mówi: krótki, ale za to treściwy. Trochę się utożsamiam z Sakurą, po części zgadza się to z sytuacją w jakiej się znajduję, ale wydaje mi się, że to jest tak, jak tu opisałaś Sasuke - niby nic nie mówi i trochę olewa niektóre kwestie, chociaż tak naprawdę to tylko pozory. Nie wiem czy tak do końca jest to dobra sytuacja, ale jest. Uważam, że zakończenie zarówno ja, jak i każdy inny może dopisać sam - i to jest w tym fajne.

    Na dniach możesz się spodziewać kolejnych komentarzy ode mnie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah! Dziękuję bardzo za Twoją opinię. Na prawdę sięgnęła mojego serca i poprawiła mi dzień.

      Bardzo się cieszę, że znalazłaś tego bloga i mam nadzieję, że historie na nim zawarte umilą ci kilka chwil.
      Pozdrawiam i ściskam serdecznie!

      Usuń
  3. Bardzo przyjemny szorcik, do którego dopiero dziś się dorwałam (wagary od życia moją swoje prawa). Nostalgicznie to fakt, nawet bardzo. W takim krótkim opowiadaniu dojrzeć można, że związek to czasami samotność. Mimo wszystko. Nie chciałabym być na miejscu Sakury, oj nie! Ale fizycznie jestem, więc się z tą jej wersją utożsamiam jak najbardziej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahhh wagary! Wolny czas <3

      Cieszę się, że Ci się podoba!

      Pozdrawiam i do zobaczenia!

      Usuń

Szablon autorstwa Sayuri7 | Credits x ,x